Nieważkość

Czapter 3.2 minął mi pod znakiem nieważkości. A jednak ważki był bardzo.
Doświadczałam nieważkości. Unoszenia się ponad siebie. Doświadczałam więcej perspektyw niż mam sukienek.

Jednak z bujania w obłokach, musiałam wrócić na ziemię. Przecież z natury mocno po niej stąpam. Koziorożce już tak mają. Praca, obowiązek i jego poczucie. Lubię dotyk trawy pod stopami. Lubię czuć oparcie, wiedzieć gdzie jest góra a gdzie dół. Lubię odbić się, podskoczyć i wrócić, ściągnięta niewidzialną siłą.

Jednak pomimo wszelkiej lubości, spojrzenie w niebo wiąże się z tęsknotą. Z tą niewygodną nostalgią za lekkością. Za wzbijaniem się i odkrywaniem. Za poznawaniem gwiazd, planet, galaktyk i własnych mikrokosmosów. Kosmków. Okruszków. 

Rozdział 32 był w zawieszeniu. Staniem na palcach z głową w chmurach. Im bliżej nieba, tym bardziej piekło. Jednak słów, zdań, stron, zapisałam dużo. Otwierałam kolejne zakładki, których nie chcę wyłączyć. Które mają ze mną być, nawet po zamknięciu przeglądarki.

Ctrl+t. Zobaczymy co przyniesie.
Tęsknię za nieważkością. Więc niech jej ziemia lekką będzie.

Komentarze

Popularne posty