ziemia dla ziemniaków

Piszę zawsze o tym co czuję i co we mnie drzemie
taki mój zwyczaj
i przywilej blogowania
to przestrzeń dla mnie, gdzie nikt nie przerwie mi w pół zdania

Ostatnio siedzi we mnie nienawiść
i o dziwo! nie jest moja!
siedzi we mnie ludzka nienawiść do świata
i do innych.
Od dziecka byłam uczona, że nie wszyscy ludzie są dobrzy
a przekonałam się o tym dość szybko.
Z natury dzielę więc ludzi na tych dobrych, którzy mają też swoje potknięcia
i tych złych, którym po prostu nie ufam.
Tak już mam, tego nauczyłam się przez x lat całkiem udanego życia
kieruję się zasadą, że jeżeli ktoś jest w porządku wobec mnie,
dlaczego ja mam nie być w porządku wobec niego?
Prawda jest taka, że bez względu na wszystko staram się traktować ludzi na równi
nawet jeśli wygłasza poglądy niezgodne z moimi
robi rzeczy których nie rozumiem
dla mnie nadal pozostaje człowiekiem.

Coraz częściej niestety spotykam się z nieludzkim traktowaniem ludzi
do sprowadzania człowieka do roli pluskwy, którą trzeba stłamsić.
Nienawidzę napisów na murach, że któryś klub sportowy to żydy
nawet jeśli - co z tego?
czy to jest obelga, obraza majestatu czy niegodność?
czy to że ktoś jest Żydem świadczy o nim, o jego charakterze?
Zgadzam się z tym, że religia w wielu przypadkach ma wpływ na nasz charakter
od małego uczono mnie, że należy wybaczać
nadstawiać drugi policzek
i nie życzyć drugiemu człowiekowi źle
czy się do tego stosuję?
oczywiście, że nie!
bo są rzeczy, których nie potrafię wybaczyć
są sytuację gdzie spierdalam na drzewo, a nie nadstawiam policzek
i są sytuacje, kiedy życzę ludziom źle, choć tego najczęściej żałuję.
Jednak czy to stawia mnie na piedestale
Czy mam prawo wywyższać się ze względu na to, że na szyi noszę złoty krzyżyk
i że na Pierwszą Komunię nauczyłam się wszystkich zwrotek Barki?
Nie!
Jedyne co może mnie stawiać ponad innym człowiekiem to to co sobą reprezentuję.
Odczuwam wyższość nad człowiekiem, który nie przeczytał w życiu ani jednej książki i nie ma podstawowej nawet wiedzy o świecie. Jest mi go po prostu szkoda.
Ale jest to coś co sama wypracowałam, a jemu się nie chciało (przykro mi, nikt nie jest mi w stanie wmówić, że nie miał warunków do nauki, szkoły jakie są takie są, ale nikomu chyba książek z ręki nie wyrywali).
nigdy natomiast nie czułam się lepsza bo miałam coś czego inni nie mieli
nigdy nie czułam się lepsza ze względu na to, że mam jaśniejszy kolor skóry niż koleżanka.
Nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek pałać nienawiścią do religii, nacji, ugrupowania politycznego, orientacji seksualnej czy pochodzenia. Mogę kogoś nie lubić, z kimś się nie zgadzać, mogę nawet ludzi nienawidzić! Ale za to jacy są, a nie kim są. Czy naprawdę lata ogólnej nienawiści, zarzynania się jak świnie i zagryzanie na wzajem niczego ludzi nie nauczyło.
Jestem osobą, z którą ciężko się żyje. Jestem apodyktyczna, męcząca i nieugięta.
ale rzecz, którą w sobie cenię to empatia
i o to proszę innych
zanim coś powiecie, zrobicie pomyślcie o sobie
i o swoich uczuciach
postaw się w czyjejś sytuacji
bez względu na to jaki znaczek nosisz na łańcuszku
i w którą stronę bijesz ukłony

Komentarze

Popularne posty